czwartek, 26 lipca 2012

Pierwszy taniec

Dla niektórych młodych par okazuje się, że pierwszy taniec to naprawdę pierwszy taniec. Niestety nigdy w życiu nie tańczyli ze sobą, ani nawet z nikim innych. Jak myślicie jak będzie to wyglądała na ich weselu? Nie najgorzej. Zawsze może być gorzej. Jak?
Wyobraźmy sobie wyżej opisaną młodą parę, która postanowiła nauczyć się tańczyć w niewłaściwy sposób. Wybrali się na kurs pierwszego tańca ślubnego do profesjonalisty, który przygotował im choreografię. Efekt jest straszny. To tak jak by bez prawa jazdy na samochód próbować jeździć wielką wywrotką. 
Najważniejsze są podstawy. Trafiłem na jednym forum na post "mój narzeczony nie potrafi tańczyć co zrobić". Od czego można zacząć. Załóżmy, że nie jest tak złe, że jakieś objawy poczucia rytmu wykazujecie i można was czegoś nauczyć. Gdzie zacząć. Najprościej wybrać się na podstawowy kurs tańca. Jest to np. 15 spotkań co tydzień. zaczynają się mniej więcej tak jak semestry w szkole. Ogłoszeń w internecie nie brakuje i na pewno w waszej okolicy jest coś co wam przypasuje. Z takigo kursu dowiecie się jakie są podstawy. Poznacie podstawowe tańce disco fox, menenge, walc wiedeński, tango, jive i może jeszcze sambę i salsę. Po zakończeniu szkoleń będziecie na każdej imprezie wyglądać jak profesjonalni tancerze. Wiedza tam przekazywana wystarcza w zupełności aby swobodnie zatańczyć wszystko co wam zagrają na weselu, czy osiemnastce. 
Można oczywiście iść dalej i kontynuować naukę na kursach zaawansowanych. Osobiście z moją żoną na kursy zaawansowane uczęszczamy od 2 lat i mimo, że jesteśmy juz dawno po ślubie polubiliśmy taniec i rozwijamy się w nim. 
Jeśli po kursie podstawowym pójdziecie na naukę pierwszego tańca ślubnego to super. Dacie sobie radę i przy odrobinie samozaparcia zrobicie fajne widowisko dla waszych gości. 
Pamiętajcie jednak, że para młoda tańcząca całą noc na dobrym poziomie to bez porównania lepszy efekt niż para która ładnie zatańczyła pierwszy taniec i nic więcej nie potrafi. 
Taniec w Polsce niestety nie jest popularny. Nie raz fachowym okiem patrząc na gości z za konsolety nie widzę nawet na wielkich weselach nikogo, kto potrafił by tańczyć nawet na podstawowym poziomie. Niestety smutne ale prawdziwe. Nie mówię tataj o braku akrobacji na poziomie tańca z gwiazdami, ale chociażby o znajomości podstawowych kroków. 
Wróćmy jednak do świecącej przykładem młodej pary bawiącej się na parkiecie. Wszystko co wy umiecie i w tańcu prezentujecie gością podnosi ich umiejętności. W głowach weselników pojawię zdanie "wow nie wiedziałem, ze tak można tańczyć, ja też tak spróbuje". 
Kwestia wyboru utworu na pierwszy taniec jest prosta. Możecie podążyć za modą i wybrać podobający się wam kawałek z radia, lub poszukać czegoś co mile wspominacie. Styl tańca jaki najczęściej się pojawia to: 
- walc wiedeński - zawsze modny taniec
- walc angielski - trudniejszy, ale za to piękniejszy niż walc wiedeński (moim zdaniem)
- rumba -romantyczny taniec latyno-amerykańcki dla zaawansowanych
- przytulaniec - tak go nazwałem jest to taniec wymyślony indywidualnie przez wiele par młodych w którym nie ma zupełnie nic poza przytuleniem i tupaniem w miejscu (nie polecam)
- tańce mieszane - modne w ostatnich czasach miksy utworów dla par młodych. Bardzo wesołe i rozkręcające gości
- disco fox - zwane potocznie 2 na 1, najczęście powykorzystywawszy taniec w naszym kraju. Podstawa, którą trzeba się wykazywać przez całą noc na weselu.

Jeśli zupełnie nie macie czasu na taniec i jego ćwiczenie, to chociaż wybierzcie się na wieczorek taneczny, czy na jakąś zabawę, gdzie można potańczyć (nie mylić z dyskoteką). Tam w ciągu jednej nocy nauczycie się chociaż minimalnej ilości tricków jakie się wam przydadzą nie tylko na weselu ale i w całym waszym życiu. 

Dużo radości z tańca życzy wam DJ Damian

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz