wtorek, 24 lipca 2012

Koszmarna sala weselna

W styczniu tego roku trafiłem do lokalu, który mnie przeraził. Obiecałem sobie, że kiedyś poruszę ten temat w internecie, żeby zwrócić wam uwagę na to co spotkał mnie i pewną młodą parę.

Lokal na pierwszy rzut ok wydawał się ładny i zadbany, po wejściu do środka dało się już niestety zobaczyć ręke właścicielki, która chcąc zaoszczędzić pieniądze zrezygnowała z projektu i sama z zawiązanymi oczami na chybił trafił wybrała umeblowanie, kolory farb i dekoracje. Nie ma w tym nic złego, ale czasami warto będąc w branży zobaczyć choć jeden odcinek Magdy Gesler i kuchennych rewolucji. 

Problemy zaczęły się już na wejściu. Przyjechałem 2 godziny wcześniej do restauracji, aby się rozstawić ze sprzętem co jednak było nie możliwe bo na sali trwała w najlepsze stypa i musiałem czekać aż goście wyjdą. Więc zostało mi 40 minut na wszystko. Jakoś dałem radę. Wchodzi para młoda na salę, goście składają życzenia. Robię powitanie i sto lat, po czym żartobliwie proszę gości, aby nie rzucali kieliszków, że robi to tylko młoda para. Na co kelner stojący kolo młodej pary wrzasnoł:
- EEEEeee  U NOS SIE NIE TRZOSKO (tak to brzmiało jego rolniczą gwarą)
Zdębiałem i nie wiedziałem co powiedzieć. Goście też się zdziwili. Wybrałem się do kuchni gdzie poprosiłęm o rozmowę z szefową i zapytałem sie, czy jeszcze jakieś niespodzianki niestandardowe u niej mnie czekają, czy jest to jedyny wygłup z ich strony? Stwierdziła z głupawym uśmiechem, że u nas tak jest i tyle. OK niech jej będzie. 
Wróciłem do zabawiania gości, którzy kończyli już jeść obiad. Zatem zaapelowałem żartobliwie do drużby aby rozpoczął polewanie do toastu. Nie zdążył skończyć, a kelnereczki wybiegły z kuchni i zaczeły gościom odbierać talerze z jedzeniem!!! Celo stawiam aż trzy wykrzykniki bo to dla mnie szok. Nigdy nie widziałem czegoś takiego. Zawsze po drugim bloczku obsługa prosi, żeby trochę dłużej pograć i wyciągnąć gości, żeby mogli posprzątać. Więc toast jakoś poszedł zaprosiłem gości na parkiet i zagrałem parę kawałków.Chyba w trakcie 4 kawałka wjechał na parkiet bez żadnej zapowiedzi i w dodatku pod nieobecność młodej pani płonący tort weselny. Tego było za wiele. Ciśnienie mi skoczyło i załączył się tryb bojowy. Kuchnia robiła co chciała nawet nie myśleli o tym, że wypadało by się zgrać z muzyką. Dla mnie jest to oczywiste, że podchodzi kelner i mów mamy tort gotowy po tym kawałku wjeżdżamy i wszyscy wiedzą co ma być. 
Po tych kolejnych wpadkach poszedłem do pary młodej i razem z nimi do szefowej. Młodzi zapytali się, gdzie są dekoracje i kwiaty, za które jej zapłacili? w odpowiedzi usłyszeliśmy, że "tak jest lepiej". Wyjątkowo mnie kobieta rozwaliła.  Postanowiłem jej wytłumaczyć, że takich cyrków nie można robić i usłyszałem "u nas tak jest". Widać uważała, że wszystko jest dobrze i jej lokal jest najwspanialszy na świecie. Więc poprosiłem ją o zwrot pieniędzy, jakie młoda para za mnie zapłaciła, ponieważ nie dostałem nic do jedzenia ani do picia do tej pory. W zamian za to dostałem przesolony zimny kawałek mięsa, ze sztywnymi frytkami i mieszanką resztek sałatek. Dobrze, że niedaleko była pizzeria. 
Kawałek mięsa nadgryziony stał całą noc na parapecie koło mnie (bo tam mi go postawili) i nikt się tym nie przejmował. Parze młodej było okropnie wstyd, że w takim lokalu wyprawiali wesele.
Przestrzegam przed tego typu sytuacjami. Lokal na prawdę zapowiadała się fajnie i wszystko było dobre nawet obsługa nie najgorsza. Brakowało jednak szefa, który znał by się na tym co robi. nikt ludziom nie pokazał co mają robić więc to nie ich wina, że nic nie robili. Każdy z tych problemów, które opisałem dotyczy tylko właściciela lokalu, brak profesjonalizmu to ogromny problem. Postarajcie się na to zwrócić uwagę w rozmowie, oraz pytajcie o opinie ludzi.
Powodzenia w poszukiwaniach, a jeśli chcecie widzieć, gdzie warto w naszym rejonie wyprawcić weselę też chętnie pomogę. 
Pozdrawiam 

2 komentarze:

  1. W najbliższą sobotę będę ponownie na imprezie w tym lokalu, jednak pani młoda w rozmowie telefonicznej powiedziała, że właściciel lokalu się zmienił !!! Naprawdę kamień spadł mi z serca, że nie będę musiał pracować z tamtym szefostwem. Zobaczymy jak nowi właściciele się spiszą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Plusa mogę dać. Nowe szefostwo nieco zmieniło, jednak nadal przydała by się tam Magda Gessler. Lokalu do najlepszych nie sposób zaliczyć. Poprawiło się jedzenie, obsługa i na tym koniec. Myślę, że czas może jeszcze pokazać lepsze rezultaty. Jednak obecnie dla tej sali mocna 3.

    OdpowiedzUsuń